«

»

SZCZĘŚCIE W DESZCZU NA SZCZĘŚCIE

Le bonheur n`est pas chose aisée: il est tr?s difficile de la trouver
en nous et impossible de la trouver ailleurs.

(Szczęście nie jest rzeczą łatwą: trudno je znaleźć
w sobie, a nie sposób gdzie indziej)
 

Historią, problematyką szczęścia zajmował się drobiazgowo
Władysław Tatarkiewicz, lecz sądzę, że na marginesie
zacnych aforyzmów o mądrości życia Artura Schopenhauera
warto się przyjrzeć inicjalnym słowom,
sentencji Sébastiena-Rocha Nicolasa de Chamfort…

Tyleż efektowna jest myśl ta, co w przypadku sztuki,
jej kapłanów poetów, malarzy czy kompozytorów,
sanktuariów, a także okolic świątynnych całkiem bałamutna,
albowiem artyzm również na tym polega,
że wśród czynników (warunków i źródeł) szczęścia
istotne są wolność, dobro, prawda, poczucie piękna.
To nimi, też ich przeciwieństwami, twórca czarnoksiężnik
prestidigitator żongluje do woli, swobodnie.
Gdzie zechce, je znajdzie, podniesie spod nogi,
podhoduje w sobie, w malowidło, wiersz, koncert
przemieści z nadzieją i wiarą
zuchwalec zdobywca przestworzy
lub w krańcowym zwątpieniu cierpiąc ideały,
w dłoniach złączonych poniesie jak modły,
częstokroć radością, niekiedy nieszczęściem.
Przygląda się artyście z uwagą, rozmysłem Tyche vel Fortuna,
bo mu użyczyła rogu obfitości, dała ster potrzymać
na chwilę.

Ma szansę na szczęście tylko takie dzieło,
w którego odbiorze adresat aktywny,
które widmem w radości lub plamą rozpaczy
jako twór dobroci przez prawdę i piękno
i się ofiaruje.
Przyjmowane rozbieżnie, raz tak, raz inaczej
? zło, dobro i zło z dobrem, biel, czerń i biel z czernią
(nie szarość!), fałsz, prawda, fałsz z prawdą ? przez tę samą
osobę w pokładach emocji, w fakturze metafor,
skojarzeń wznosi wieże nastrojów, w krąg sensy wskazuje
niczym słupnik Światowid z wszech stron dostrzegalny,
wpatrzony w najdalsze horyzonty świata.
Taki twór, gdzie konszachty, koneksje, serdeczne przymierza
nieszczęścia ze szczęściem, jest z natury rzeczy
oksymoroniczny.
Szczęście przypadkowo zoczone i wzięte na własność
to najczęściej kłamstewko, oszustwo, artefakt z plastiku,
pierścionek z tombaku, fałszywa moneta, złudzenie?
nieszczęście…
 
Niezły przykład szczęścia artysty w twórczości na zewnątrz,
nie w sobie, to deszcz, co parapetem wybębnia tęsknoty liryczne.
W czas suszy dobrodziejstwo, bogactwo doniosłe.
Wiatr ? nośnik, nosiciel i deszczu podwoda, odmiany apostoł,
guru gór i nizin, tragarz rączy młodością, z chętką narowisty
lub starzec powolny, sterany posługą ? też szczęście.
Chmura wiatrem pędzona ? cudem do spełnienia, podróżną
wygodną a sprawdzoną formą, choć zazwyczaj jej sprawki
sędziowie słoneczni uznają za delikty ? juści, że też szczęście.
Jednakże się zdarza, iż wiatr w jego rydwanie
porwie uprząż, ucieknie pohulać i wtedy miast dotrzeć
nad niwy, pobłądzi ? zafurkoczą idee roztrzęsione złością,
na posuchę ulewa, deszcz słony od płaczu, kolejny kataklizm,
burzy się psychika. Dopiero po burzy ma spokój artysta.
Jest szczęście, gdy cisza, deszcz oczekiwany…
 
Szczęście miewa strukturę bolesną.
Może ukłuć czy sparzyć niby jeż, cierń, pokrzywa. Lepiej z nim
w rękawiczkach współżyć, ostrożnie, zwłaszcza w panteonie,
i nie reagować na chytre zaczepki (bogowie podstępni
jego dworakami). Co do mnie, mijam je obojętnie
jak ktoś pogrążony w żałobie.

Dodaj komentarz