«

»

NA HORYZONCIE SNU

Gdy wiatr czasu wznieci w śnie ogień, staje
się żywe
dzieciństwo zagasłe w pamięci,
znów ufne prawie jak kocię wyspane
na rękach
zwinięte w kłębuszek bezpieczny
i do promienia świetlnego na oknie
w przytulnej
kołysce begonii podobne,
o wiele wyżej ceniące wdzięk wiosny
niż jesień
co liść śle miłości wiekowej,
a tajemnicze niczym fantom tęczy,
dodatek
do czasoprzestrzeni magicznej…
lecz kto wie, dlaczego niespodziewanie
przed chwilą
wiatr strawił wyśniony płomyczek…

Dodaj komentarz