«

»

LIST

Jest wieczór.
Rozmyślasz schylona nad mym cichym listem.
Wtem w dłoniach postrzegasz rozszalałą burzę,
wyboiste, aż kręte od błyskawic niebo
prowadzące w świata niewiadomy koniec.
Odkrywasz krążące po wyrazach ptaki,
kruki nad spadłym między gwiazdy słońcem
spłakanym, albowiem księżycem
się stanie w pełni nocy,
oraz znak wyryty wśród liter ? swe imię.

Jak sądzisz,
czemu w kreślonym krajobrazie nieba,
przez które przenoszę płomienie strzeliste,
znaki zawarłem: słońce, imię, ptaki?
Czemu portret mój, świat rzeczywisty,
przesłałem ci listem
takim?

Dodaj komentarz