«

»

POCZĄTEK

Rzeka…
Wiry…
spienione
ciemne wiry…
Głazy…
Porzucone kamienie
białe
między nimi…
Wzgórze…
długowłose wzgórze za rzeką,
nieskończone…
Łąka
na nim
nasłoneczniona.
W oczach łąki
miododajne pszczoły,
w powietrzu
wokół niej
świergoty ptasie,
a naręcze jej pełne
tak barwnych kwiatów,
że dech,
dech,
aż dech w piersiach zapiera.

Oni…
zmęczeni wieczni oni
stoją
? na brzegu
? w daleką łąkę wpatrzeni.
On…
pierwszy jak to zawsze on
wykonuje krok…
Chwieje się…
chwieje
? ustał na kamieniu
? podaje jej dłoń.
Ona…
jak to ona
waha się,
obawia…
Nadal się waha…
wreszcie
? dłoń chwyta
? skacze na kamień.
Już na nim stoi
szczęśliwa.
On robi krok,
krok ? ona.
Kolejny krok stawia on,
za nim krok w krok stąpa ona…
Oni do łąki
? uparcie
? niezmiennie
niezłomni.

Dodaj komentarz