«

»

CHMURA

Przyrzekłaś
mi
burzę,
wiosenko…

Pod wieczór w ogrodzie chmura
? piękność o twarzy w rumieńcach
różowo-purpurowych
i włosach opromienionych
kokardą ze złotym bursztynem ?
naszła mnie falą tak nagłą a lekką,
że jej życiowy towarzysz, zmierzch
w ciężkie niebo odziany,
niezdolny do pośpiechu,
w gestach porywczych niezdarny,
nadto nie taki znów młodzian
na mocne wrażenia zachłanny,
zgrzał się i zszarzał z zazdrości.
Jednakże tych fluktuacji
kolorystyczno-termicznych,
sztuk czarodziejskich nade mną,
nie wystarczyło na burzę
z gromami i ogniem, prawdziwą,
dlatego wielce delikatnie
ująwszy chmurę pod oczy,
zacząłem płonąć deszczem,
nektarem bursztynowym.

Krążę teraz bezwolnie
? dym złoty, złote krople ?
po twym rozległym królestwie,
a ty klaszczesz w dłonie
z radością i szepczesz:
jestem
przy tobie,
więc płoń…
płoń, proszę…
płoń jeszcze…

Dodaj komentarz