przechodzisz mnie
obok
przechodzisz
z każdym doświadczeniem pustego spojrzenia
milczeniem kolejnym i wzruszeniem ramion
niknę
coraz bliżej moment gdy popatrzysz w lustro
i spytasz:
o co chodzi?
zaparuje całe
palcem zaczniesz wodzić:
niech zniknie!
w chwilę potem dodasz:
zostanę