«

»

DWOICIEL

I ? DWOICIELDWOICIEL

Wyjazdy do miasta kształcą, bez dwóch zdań. Tylko trzeba chcieć dostrzec rysujące się możliwości, umieć z nich korzystać. Bez pozytywnego nastawienia trudno o pożądane rezultaty. Dziś, przechodząc obok pawilonu handlowego, ujrzałem na niepozornych drzwiach ledwie widoczną tabliczkę o następującej treści:

DWOICIELSTWO ? PUNKT USŁUG TERMINOWYCH
Solidnie, wydajnie, w oczach. Loco citato. Loco odbiorca.
TANIO

Wszedłem. W ciemnej przestrzeni kantorka panował całkiem miły nastrój. Krążyły dochodzące skądś pojedyncze fortepianowe dźwięki. Za biurkiem siedział uroczyście dwoiciel ? łysawy przykurcz w wieku przedemerytalnym, z drucianymi okularami na ptasim nosie. Powitalnie wstał, co nastrój uczyniło podniosłym. Wysupławszy parę groszy, skorzystałem z oferty symbolicznie, jedynie tytułem próby. Jeżeli rezultat okaże się trwały i mnie zadowoli, to zgłoszę się ponownie, wykupię usługę za podwojoną stawkę.

II ? DWOICIEL

Przed miesiącami, na początku lutego, opisywałem wizytę u dwoiciela. Dzisiaj zawitałem znów w tamte okolice. Pawilon stał nieporuszony, w jego zakamarkach nie bez wahań odnalazłem niepozorne drzwi. Widocznie dzieciaki stoczyły tu bitwę na śnieżki, gdyż tabliczka informacyjna była niemal całkowicie oblepiona kaszowatej konsystencji bielą. Spod świeżej warstwy śniegu zdołałem odczytać enigmatyczną, lecz wystarczającą, żeby do kantorka z ciekawością zajrzeć, informację:

OICIEL

Za biurkiem siedział ten sam łysawy, milczący przykurcz w wieku przedemerytalnym, z okularkami na nosie i przylepionym do ust grymasem natchnienia. Poznałem go bez trudu. Jak uprzednio nastrój wnętrza był przyjemny, dochodziły skądś fortepianowe dźwięki. Wyjąłem portmonetkę.
Milczka zadziwiło, iż sposobię się coś podwajać u niego przy pomocy drobniaków. Nastrój czynić, stroić miny uroczyste, choćby i pianino, nawet gęśle, potrafi, lecz dwoić?
– DWOIĆ??? Jak to dwoić? Co dwoić? Nastroje? Nonsens! Miny? Dziwaczny kaprys! Struny czy dźwięki? Rojenia! Fantasmagorie muzycznego spekulanta! Chytrusa bądź beztalencia!
Wyparł się też stanowczo pełnienia jakiejkolwiek roli w dziele podwojenia w mym Dzienniku tytułu zapiska.
– Jaki znów Dwoicieldwoiciel??? Jestem człowiekiem poważnym. Nie życzę sobie podobnych żartów!
Odchodząc, markotny przetarłem ze śniegu firmową wywieszkę. Jej treść
wprawiła mnie w zakłopotanie:

STROICIELSTROICIEL
INSTRUMENTÓWINSTRUMENTÓW
STRUNOWYCHSTRUNOWYCH

 

Dodaj komentarz